Wszechstronny koneser wina

Napoje

„Nie miałam doświadczenia w winie - nie miałam wykształcenia winiarskiego” - przyznaje Marcia Jones. - Ale zyskałem za to uznanie. To mało powiedziane - od czasu założenia Urban Connoisseurs w 2012 roku Jones była z misją wspierania amerykańskich winiarzy pochodzenia afrykańskiego (jej preferowanym określeniem dla Czarnych Amerykanów). Pełniła wiele ról w tym przedsięwzięciu, w tym menadżer klubu winiarskiego, guru sprzedaży i marketingu, mówca publiczny, założycielka stypendiów i winiarz. Obecnie pracuje nad dodaniem do swoich filmów autora i reżysera.

Urban Connoisseurs to organizacja non-profit, której celem jest wspieranie czarnych winiarzy i zachęcanie innych do wejścia do branży. Jones postawił sobie ambitny cel, jakim jest zwiększenie liczby amerykańskich winiarzy pochodzenia afrykańskiego o 50 procent w ciągu następnej dekady.



Wine Spectator starszy redaktor MaryAnn Worobiec niedawno spotkała się z Jonesem, aby porozmawiać o swojej pasji do wina, bieżącej pracy nad filmem dokumentalnym i książką, funduszu stypendialnym Czarnych Winiarzy oraz o tym, jak przyciągnąć więcej ludzi do wina.

Wine Spectator: Na początek zauważyłem, że na swojej stronie używasz terminu „amerykańscy winiarze pochodzenia afrykańskiego”. Żeby było jasne, czy jest to preferowany termin?

Marcia Jones: Uważam, że w rozmowie gubimy się w tym, że wszyscy jesteśmy potomkami skądinąd. Wszyscy jesteśmy Amerykanami, więc tak, moim ulubionym terminem jest „Amerykanie pochodzenia afrykańskiego”. Ale nie obrażają mnie inne określenia - tak naprawdę mój film się nazywa Journey Between the Vines: The Black Winemakers 'Story .

WS: Opowiedz mi o swoim filmie.

MJ: To jest teraz moje dziecko. Z wieloma tymi winiarzami współpracuję od lat, z niektórymi od około 2012 roku. Czuję, że łatwo jest zapomnieć o historii wina. Wiem, że wiele osób mówi: „Chcemy tylko wina! Nie obchodzi nas, skąd pochodzi!

Ale uważam, że musimy poznać ich historię, ich podróż. I jest tak różnorodny, gdy mówisz o winiarcach pochodzenia afrykańskiego. Nie odziedziczyli ziemi, do której nie przyszli z historii pokoleniowej. Pochodzą raczej z wielu środowisk.

Ale COVID wstrzymał wszystko. Mam jeszcze dwie sesje filmowe. Życie ludzi się zmieniło i musiałem się cofnąć. W międzyczasie piszę książkę [śmiech].

WS: Porozmawiajmy więc o twojej książce.

MJ: Wiedziałem już, że dokument nie obejmie wszystkich [skupia się na winiarzach]. Pracowałem nad stworzeniem książki, która jest bardziej all-inclusive [w tym właścicieli winnic]. Nie sądzę, żebym mógł wszystkich. Niektórzy ludzie po prostu nie są znani - w porządku. Pomyślałem: „Po prostu zrób swoją książkę, Marcia. Może być tom 2. '

jak wlać czerwone wino

Książka jest więc trochę bardziej obszerna i zawiera więcej szczegółów o każdym. Podkreśliłem również pierwszą komercyjną winnicę Amerykanina pochodzenia afrykańskiego, [winiarza i założyciela Woburn Winery] Johna June Lewisa seniora. Kiedy przeprowadzałem wywiad z synem Johna June Lewisa, mówił mi, że martwił się, że nikt nie jest będzie wiedział o swoim tacie - wydaje się, że został pominięty w opowieści o winie z Wirginii. Powiedziałem mu, że imię nie zostanie utracone. Mam zamiar się upewnić. Oboje stawaliśmy się emocjonalni.

Ale taka jest prawda. Jeśli tego nie powiesz, kto będzie wiedział? Jeśli tego nie udostępnisz, kto będzie wiedział? Kiedy podszedłem do miejsca, w którym stała winiarnia, kadź była na dole w piwnicy. [John June Lewis, Sr.] ręcznie zbudował winiarnię. Musimy przyjrzeć się takim rzeczom - oto człowiek, który wychował się na plantacji. Jaki miał dostęp do rzeczy?

WS: Jak zainteresowałeś się winem?

ile winogron w butelce wina

MJ: Byłem na wycieczce do Republiki Południowej Afryki - w podróży służbowej - i wydawało się, że każdego wieczoru pijemy wino do kolacji, a to było dla mnie niezwykłe. Byłem zafascynowany. Pewnej nocy byłem w Johannesburgu i byliśmy w restauracji w Zimbabwe. Właściciel zapytał, czy chcemy wybrać własną butelkę.

Możliwość zejścia do piwnicy i wybrania butelki - pomyślałem, że to super. Nie doświadczyłem tego wcześniej - wino było dla mnie tylko okazjonalnym napojem. Ale potem wyjął butelkę, przedstawił ją i całe doświadczenie związane z otwieraniem i dekantacją. To postawiło mnie na ścieżce. Później, bliżej domu, poszedłem do winnicy Black Coyote, która od tego czasu jest zamknięta. [Black Coyote został założony w Napa w 2000 r. Przez neurochirurga dr Erniego Batesa, założyciela firmy Stowarzyszenie African American Vintners (AAAV) .] Ale doświadczenie gościnności, które z nimi miałem? To sprawiło, że wyruszyłem w podróż.

Marcia Jones Marcia Jones uważa, że ​​sekretem uczynienia wina bardziej inkluzywnym jest pokazanie, jak wielu utalentowanych specjalistów od czarnego wina już pracuje w branży i zachęcenie młodych ludzi do spełniania swoich marzeń. (Dzięki uprzejmości Urban Connoisseurs)

WS: Jak myślisz, dlaczego w branży winiarskiej nie ma więcej Amerykanów pochodzenia afrykańskiego?

MJ: To kombinacja powodów. Po pierwsze, jesteśmy tym, kogo widzimy. Jeśli nie widzisz, masz skłonność wierzyć, że nas tam nie ma. To może być każda rasa.

Po drugie, rozmawiałem z ludźmi, którzy powiedzieli: „Próbowałem dostać się na to czy inne stanowisko i nie zostałem zatrudniony”. Czy to był wyścig? Nie wiem, bo nie było mnie w takiej sytuacji. Ale myślę, że odgrywa ogromną rolę w przemyśle winiarskim, ponieważ odgrywa ogromną rolę w każdej branży. Kiedy wchodzisz do miejsca, w którym jest zróżnicowana baza konsumentów, ale za kulisami nie jest ona zróżnicowana, to jest problem.

WS: Jak doszło do powstania Urban Connoisseurs?

MJ: Kiedy zaczynałem, chciałem mieć klub winiarski. To był 2012 rok. I wtedy znajomy przekonał mnie do cotygodniowego podcastu. W każdą sobotę odbywałam „Rozmowę na temat wina z Marcią” i zapraszałam ludzi z branży winiarskiej, aby rozmawiali o tym, co robią, o swojej podróży. Miałem nawet kucharzy, którzy gotowali na winie.

Potem zajmowałem się sprzedażą i marketingiem oraz pomagałem niektórym winiarzom w dystrybucji. Wszystko opiera się na związkach. Zrobiłem degustację dwa lata z rzędu dla Capital Jazz Cruise. Zrobiłem degustację festiwalową w Austin w Teksasie przez kogoś, kto znalazł moje imię na Facebooku. To takie relacje.

Potem mam własną markę wina pod nazwą Longevity [winiarnia Phila Longa, obecnego prezesa AAAV], JBV, [nazwa pochodzi od filmu dokumentalnego, Podróż między winnicami ]. Uwielbiam robić fajne rzeczy związane z winem, więc zaprosiłem kilku winiarzy do pomocy. Fajnie było patrzeć, jak prowadzą tę dyskusję. Usiedliśmy przy stole [aby zdecydować o mieszance], mieliśmy próbki pięciu różnych odmian - wiedziałem, że chcę mieszanki Rhône. Było wspaniale. Można powiedzieć, że nie było wyginania mistrzostwa. Wszyscy byli wciągający, wszyscy pytali: „Jakie są Twoje myśli?”. Uznali wiedzę każdego z osobna i szanowali to. Sprzedaż wina idzie na promocję filmu dokumentalnego.

Teraz pracuję nad Fundusz Stypendialny Czarnych Winiarzy . Musiałem zrobić prezentację dla United Negro College Fund i wyjaśnić, dlaczego potrzebowaliśmy stypendium. Musisz gdzieś zacząć. Musisz pomagać ludziom.

WS: Jakiej części wina ludzie potrzebują pomocy w zrozumieniu?

MJ: Musimy pracować nad zmianą narracji. Milenialsi myślą o winie jako pracy, kropka. Oni nie są robotnikami. Interesują się technologią. Nawet nie przechodzą przez pokój, żeby wyłączyć wentylator, mają pilota. Mówi się: „Alexa, zrób to dla mnie”. I to jest w porządku, ale chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc im zrozumieć, że w produkcji wina tkwi piękno. Jest sztuka, a nawet technologia.

I relacje. Moje umiejętności to umiejętności ludzi. Pracowałem w organizacjach non-profit i korporacjach w Ameryce. Na tym właśnie doszedłem - poznawałem ludzi. Myślę, że to jedno, aby pojawić się pod czyimś progiem lub przez e-mail i powiedzieć: `` Chcę twoje wino hurtowo '', ale powiedzieć: `` Spędziłem z tobą czas, kupiłem twoje wino do osobistego spożycia, mam mając na uwadze twoje dobro ”. Siła relacji jest tak silna.

pić wino, aby schudnąć

WS: Co mógłby zrobić przemysł winiarski, aby być bardziej przyjaznym?

MJ: Po prostu bądź gościnny. Miej świadomość, że prawie każda kultura pije wino. Czy wszyscy? Nie. Ale każda kultura - każdy kraj - produkuje wino. Czy możesz pomyśleć o jakimkolwiek kraju, który tego nie robi? Dlaczego jesteśmy tym zszokowani? Każdy stan w kraju produkuje wino. Byłem w Niagara Falls - robią mrożone wino. Byłem gdzieś na Wschodnim Wybrzeżu i były tam rozlewiska wina. Jechałem przez Arkansas, bum, tam jest winnica.

Po prostu bądź gościnny, otwarty i gościnny. Wiele osób z branży winiarskiej nie ma pojęcia o gościnności. Zamiast skupiać się tylko na tym, jak robić wino, w każdej winnicy powinien być wymagany kurs gościnności.

WS: Czy doświadczyłeś złej gościnności?

MJ: Mam, w ślicznej Napa. Wziąłem kuzyna i siedzieliśmy na patio na długo, zanim ktoś w końcu się pojawił, i nie było to nawet przyjazne doświadczenie. Nie zostaliśmy długo i zwykle mamy ochotę usiąść i napić się wina.

Musimy przestać przyjmować założenia. Poznaj ludzi, zanim podejmiesz decyzję. Nie wiem, jak to mogłoby być łatwiejsze. Rozmawiałem z jednym dystrybutorem, który chciał uzyskać bardziej zróżnicowane portfolio i zapytałem go, dlaczego wcześniej się nie skontaktował. Powiedział: „Chcemy sprzedawać tylko dobre wino”. Nie sądzę, żeby zdawał sobie sprawę, co to było rasistowskie.

Jeśli masz uprzedzenia, co cię tam sprowadziło? Nie zmieniaj się tylko z powodu klimatu. Cieszę się, że teraz coś się dzieje. Mam nadzieję, że to nie tylko sezonowe. Zastanów się, o co chodzi w równości. Jeśli istnieje równowaga po stronie konsumenta, musi być równowaga po drugiej stronie.