W bitwie pomiędzy konopiami a winem w Santa Barbara, Grand Jury upomina nadzorców hrabstwa

Napoje

Bitwa nad winem i marihuaną w hrabstwie Santa Barbara, zderzenie sąsiada z sąsiadem, zbliża się do głowy. 30 czerwca, raport wielkiego jury, którego zadaniem było monitorowanie samorządu lokalnego, wydał zjadliwy raport, w którym skrytykował zarząd hrabstwa za złe zarządzanie produkcją konopi w hrabstwie.

„Jury uważa, że ​​Rada Nadzorcza w swojej pychy zawiodła mieszkańców hrabstwa Santa Barbara” - czytamy w raporcie. „Teraz muszą zmienić rozporządzenia dotyczące konopi indyjskich, aby odzyskać zaufanie ludzi”.



Hrabstwo Santa Barbara przyjęło jedne z najbardziej łagodnych przepisów dotyczących komercyjnej uprawy konopi w Kalifornii, aw ciągu ostatnich czterech lat nastąpił gwałtowny wzrost produkcji - w zeszłym roku w hrabstwie znajdowało się 35 procent licencjonowanej powierzchni konopi indyjskich. W rezultacie miejscowi, zwłaszcza winiarze, zmagali się z wpływem konopi indyjskich na ten obszar.

W kwietniu organizacja non-profit składająca się z ponad 200 winiarzy, rolników i właścicieli domów, zwana Koalicją Santa Barbara na rzecz Odpowiedzialnej Konopi, złożyła pozew przeciwko radzie nadzorczej hrabstwa, powołując się na to, co koalicja uważa za brak rozporządzeń regulujących produkcję konopi i wadliwy program licencjonowania, który umożliwił rolnikom układanie licencji i tworzenie jednych z największych upraw konopi indyjskich w stanie. Pozew ma na celu zmniejszenie liczby niedozwolonych upraw konopi indyjskich i powstrzymanie rady przed wydawaniem dalszych zezwoleń poprzez kwestionowanie przeglądów środowiskowych, które doprowadziły do ​​zezwoleń.

`` Prowadzenie działań prawnych nie jest zabawne, ani nie jest to miejsce, do którego chcieliśmy się udać, ale jest konieczne '' - powiedziała Debra Eagle, członek zarządu koalicji i dyrektor generalny winnicy Alma Rosa. Wine Spectator . Eagle miał wrażenie, że rada nadzorcza ignoruje swoich obywateli.

Ustalenie przez wielką ławę przysięgłych jest niezależne od pozwu, który jeszcze nie trafił do sądu. Potwierdza jednak twierdzenia winiarzy, stwierdzając, że zarząd musi odzyskać zaufanie ludzi, wprowadzając rozległe modyfikacje. „Cieszymy się, że wielkie jury potwierdziło to, co uważaliśmy za prawdę” - powiedział Eagle.

Teraz nadzorcy powiatowi rozważają zaostrzenie przepisów. Ale czy to wystarczy, aby usatysfakcjonować mieszkańców i wspomóc lokalny przemysł winiarski?

najlepszy internetowy sklep z winami 2018
Kathy Joseph Winiarka Kathy Joseph stoi w swojej długoletniej winnicy Fiddlestix w dolinie Santa Ynez i zwraca uwagę na uprawę konopi, którą uprawiano w zeszłym roku. (DAVID MCNEW / AFP przez Getty Images)

Błędna akceptacja?

Kiedy w 2016 r. Przyjęto Kalifornijską Propozycję 64, stan pozwolił lokalnym urzędnikom zdecydować, jak regulować produkcję i sprzedaż za pomocą tymczasowych licencji. Nadzorcy hrabstwa Santa Barbara zdecydowali się zezwolić rolnikom, którzy powiedzieli, że uprawiają marihuanę medyczną, na dodanie ich nazwy do rejestru, co pozwoliłoby im zostać prawowitymi hodowcami i dać im tymczasowe licencje na uprawę. Hodowcy nie musieli jednak przedstawiać żadnych dowodów. W rzeczywistości nadzorcy okręgów odrzucili środek zalecany przez komisję planowania, zgodnie z którym pracownicy proszą o dokumentację i badają prawdziwość oświadczeń.

Tymczasowe licencje Kalifornii wygasły z końcem 2019 r. Rolnicy konopi muszą teraz albo uzyskać pozwolenie na użytkowanie gruntów od swoich władz okręgowych, albo wystąpić o tymczasowe pozwolenie na dalszą uprawę przez kolejny rok.

Według Michaela Benedicta, współzałożyciela Sanford & Benedict Vineyard, rada nadzorcza szybko i luźno bawi się przepisami dotyczącymi użytkowania gruntów i wydaje pozwolenia bez odpowiedniego planowania. - Najpierw planuj, a potem wydawaj pozwolenia - powiedział. „Hodowcy [konopi] wykorzystują lukę, ale to nie ich wina, że ​​zarząd to umożliwił”.

„Zgadzam się z krytyką, że zasady dotyczące marihuany leczniczej są luźne” - powiedział Das Williams, pierwszy nadzorca okręgowy w hrabstwie, zauważając, że zostały one stworzone, zanim dołączył do zarządu na początku 2017 roku. Powiedział, że jest niezadowolony z tego, ile konopi została założona, kiedy objął urząd, ale jest zadowolony, że proces wydawania pozwoleń się rozpoczął i zauważył, że ci, którzy nie spełniają standardów, wypadną z biznesu.

Ale Williams był jednym z dwóch nadzorców powołanych przez wielką ławę przysięgłych, choć nie z nazwiska. On i przełożony Steve Lavagnino byli jedynymi członkami komitetu ad hoc, który opracował obecny proces wydawania pozwoleń. Zwykle polityka użytkowania gruntów rozpoczyna się od dużych spotkań publicznych i od planowania powiatowego personelu, który następnie przedstawia zalecenia zarządowi. Ale w tym przypadku, jak napisało wielkie jury, komitet ad hoc opracował zalecenia dotyczące polityki, które następnie przedstawiły je całemu zarządowi.

Koalicja na rzecz odpowiedzialnych konopi z Santa Barbara wskazuje na wstępny raport o oddziaływaniu na środowisko (EIR) dotyczący rozporządzenia w sprawie użytkowania gruntów konopi i programu licencjonowania jako dowód wad w tym procesie.

Organy nadzoru wykorzystują EIR jako przewodnik przy zatwierdzaniu wszelkich wniosków o zagospodarowanie terenu. W lutym 2018 r. Rada wydała certyfikat EIR marihuany, pomimo zidentyfikowania kilku skutków środowiskowych hodowli konopi indyjskich, w tym wpływu na zasoby rolne, jakość powietrza i emisje gazów cieplarnianych, hałas, transport i ruch uliczny oraz zasoby estetyczne i wizualne, z których wszystkie uznane za niezdolne do odpowiedniego złagodzenia, a zatem nieuniknione. W rezultacie przyjęli „Oświadczenie o nadrzędnych rozważaniach”, aby zatwierdzić EIR i zezwolić na propagację upraw konopi w całym hrabstwie Santa Barbara, pomimo skutków.

„Oświadczenie o nadrzędnych rozważaniach jest czymś, co robi prawie każda jurysdykcja Kalifornii, kiedy realizuje projekt” - argumentował Williams, zauważając, że uniemożliwiają one procesowanie się z powodów subiektywnych lub fałszywych. „Mamy zamiar kontynuować walkę z nieprzyjemnym zapachem i pokojowym współistnieniem”.

Ale wielkie jury stwierdziło, że podczas procesu EIR Williams i Lavagnino ściśle współpracowali z przemysłem konopnym. „Rada Organów Nadzoru przyznała niemal nieograniczony dostęp hodowcom konopi indyjskich i lobbystom z branży, który nie został ujawniony opinii publicznej podczas tworzenia rozporządzeń dotyczących konopi” - napisało jury. Okazało się, że słuchając lobbystów konopi, ignorowali mieszkańców zaniepokojonych zapachami konopi w pobliżu szkół i winiarni, a także winiarzy i hodowców awokado, którzy martwili się o ograniczenia stosowania pestycydów.

Być może najbardziej krytycznym elementem współdzielenia ziemi przez konopie i winnice jest potencjalne ryzyko znoszenia herbicydów lub pestycydów. Zgodnie z prawem konopie nie mogą być sprzedawane ani używane w celach handlowych, jeśli dadzą wynik pozytywny na obecność jakiejkolwiek substancji nieorganicznej. Z drugiej strony konopie indyjskie mogą uwalniać związki organiczne zwane terpenami. Koalicja chce, aby badania nad terpenami były prowadzone w celu określenia potencjału winogron winnych do wchłaniania i przyjmowania aromatu lub smaku, zanim jakiekolwiek dalsze uprawy konopi zostaną zasadzone w pobliżu winnic.

Jury zapytało, dlaczego konflikt między tradycyjnym rolnictwem a uprawami konopi został pominięty w EIR, stwierdzając, że nie jest tajemnicą, że konwencjonalne rolnictwo w hrabstwie Santa Barbara stosuje środki owadobójcze i grzybobójcze.

Strażnik konopi Ochroniarz konfrontuje się z fotografem przy bramie w nowym zakładzie uprawy konopi w małej nadmorskiej miejscowości Carpinteria w pobliżu Santa Barbara. (DAVID MCNEW / AFP przez Getty Images)

Uderzenia

Santa Barbara nie była wcześniej znana z konopi, ale stało się tak w ostatnich latach. Powiat ma obecnie 880 aktywnych zezwoleń na uprawę. Dla porównania hrabstwo Humboldt, znane z kultury konopi indyjskich na długo przed legalizacją, ma 1180. Skupisko farm w Santa Barbara dotyczyło głównie korytarza autostrady 246 i biegnącej równolegle drogi Santa Rosa.

„Zamiast wyważonego podejścia, uważnej oceny kompatybilności branży konopi indyjskich, zarówno pod względem powierzchni, jak i lokalizacji, zarząd po prostu otworzył śluzy” - stwierdza raport wielkiego jury.

Blair Pence, właściciel Pence Ranch, położonego tuż przy autostradzie 246, powiedział, że ma doświadczenie z pierwszej ręki. Pence powiedział, że w pobliżu jego 200-akrowego rancza i winnicy były dwie nielegalne uprawy, z których obie zostały zniszczone. Oprócz winogron do produkcji wina zajmuje się również uprawą owoców i warzyw, hodowlą bydła oraz ośrodkiem szkolenia jeździeckiego. Pence powiedział, że jego klienci jeździeccy przestali przychodzić, ponieważ obawiali się wysokiego poziomu ochrony bezpośrednio po drugiej stronie jego posiadłości. - Nie zmyślamy tego - są faceci z bronią - powiedział.

Benedict powtórzył Pence, powołując się na 24-godzinny nadzór i pracowników farmy konopi, którzy pilnują zarówno intruzów, jak i dociekliwych sąsiadów, którzy robią zdjęcia. Benedict powiedział, że jego obecność w pobliżu farmy konopi przylegającej do winnicy Sanford & Benedict Vineyard doprowadziła do taktyki zastraszania i strachu, w tym listów z pogróżkami po zrobieniu zdjęć upraw na własnej posiadłości. „Ani razu nie grożono mi w ciągu ostatnich 50 lat” - powiedział.

Wielu, w tym Benedict i Pence, zastanawia się, dlaczego farmy konopi indyjskich czują, że potrzebują takiego poziomu ochrony. Pence powiedział, że umieścił elektryczne bramy i alarmy we wszystkich domach swojego rancza, aby zapewnić dodatkową warstwę bezpieczeństwa. „W ten sposób zmienia nasze sąsiedztwo”.

Nadzorca Williams powiedział, że mieszka kilka przecznic od największego operatora konopi indyjskich (według przychodów brutto) w hrabstwie, ale nie widział uzbrojonej ochrony w swojej społeczności. - Porucznik naszego lokalnego szeryfa jasno stwierdził, że przestępczość nie wzrosła tutaj, odkąd przybyły tu legalne marihuany - powiedział. „Z 59 nalotów, które przeprowadziliśmy, posiadaliśmy więcej nielegalnych konopi w ciągu jednego roku niż Kalifornijski Patrol Autostradowy przechwycił w całym stanie. Nie będziemy łagodnie traktować tych facetów.

Raport zaleca, aby organy nadzorcze wymagały od wszystkich hodowców konopi, którzy ubiegali się o tymczasowe zezwolenia, twierdząc, że ich uprawy są legalne, aby to udowodnili. Wzywa również zarząd do zawieszenia wszystkich niedozwolonych operacji związanych z konopiami indyjskimi, dopóki komisja planowania nie zaakceptuje dowodu kontroli zapachu. Ponadto zalecają hrabstwu ustanowienie niezależnej komisji nadzoru etycznego dla zarządu i jego pracowników, a także polecenie dyrektorowi departamentu planowania i rozwoju powiatu rozpoczęcie tworzenia nowych raportów oddziaływania na środowisko dla każdego regionu hrabstwa po przeprowadzeniu publicznych przesłuchań w celu oceny obaw społecznych. , więc EIR odzwierciedlają równowagę między konopiami indyjskimi, tradycyjnym rolnictwem i mieszkańcami hrabstwa.

Zarząd nie odpowiedział jeszcze publicznie. Williams nie odpowiedział na prośbę o komentarz po opublikowaniu raportu. On i Lavagnino powiedzieli lokalnym mediom, że nie zgadzają się z raportem i uważają, że jury było stronnicze. Ale 14 lipca zarząd przeniósł się do wprowadzenia pewnych korekt, wprowadzając nowe ograniczenia dotyczące północnej części hrabstwa, w tym całkowity zakaz komercyjnej uprawy konopi na terenach wiejskich, 50-stopowy spadek na obszarach upraw konopi indyjskich oraz fakt, że całe przetwarzanie konopi indyjskich a suszenie ma odbywać się w zamkniętym budynku.

które białe wino jest wytrawne
Konopie i winorośl Legalna uprawa marihuany niedaleko winnic wzdłuż rzeki Santa Ynez. (Zdjęcie: George Rose / Getty Images)

Przyszłość

Jedną z winnic próbujących wypełnić lukę między tymi dwoma branżami jest Sunstone. Winiarnia z Santa Ynez Valley jest jedną z nielicznych lokalnych winnic, które złożyły wnioski o zezwolenie na uprawę konopi. „Spójrz, sprzeciwiam się masowym uprawom, ale jeśli robisz to odpowiedzialnie i z szacunkiem dla sąsiadów, uważam, że te dwie uprawy mogą być korzystne dla obu stron” - powiedział prezes wytwórni win, Teddy Cabugos.

Cabugos wskazuje na potrzebę, aby winnice, zwłaszcza małe, dywersyfikowały i łączyły się z wieloma pokoleniami, odwołując się do danych dotyczących młodszych pokoleń, zwłaszcza milenialsów, którym nie interesuje się wino. „Nie odwracamy się od przemysłu winiarskiego” - powiedział Cabugos. „Ale jeśli uda nam się stworzyć coś nowego lub połączyć nasz biznes z konopiami indyjskimi z nazwą, którą ludzie znają, w trakcie tego procesu możemy stracić niektórych klientów, ale możemy też zyskać znacznie więcej”.

Cabugos powiedział, że jeśli zostanie zatwierdzony, będzie postępował bardzo konserwatywnie. „Złożyliśmy wniosek o 8 akrów, ale zaczniemy od 2, a następnie sprawdzimy u sąsiadów przed dodaniem kolejnych”. Sunstone to ekologiczna winnica, więc pestycydy nie stanowią problemu. Terpeny też nie dotyczą Cabugo. „Lawenda i eukaliptus wydzielają więcej terpenów niż konopie” - powiedział, powołując się na plany sadzenia konopi tuż obok winnic. Planuje również przeprowadzić testy na obecność terpenów w winogronach i zostać królikiem doświadczalnym, aby pokazać, jak te dwie gałęzie przemysłu mogą współistnieć. Aby zwalczyć obawy związane z nieprzyjemnymi zapachami, planuje przenieść całość suszenia i przetwarzania poza teren zakładu.

Koalicja zwraca uwagę na fakt, że inne regiony winiarskie w Kalifornii najwyraźniej znalazły sposób na wspólne zamieszkanie i ograniczenie wzrostu konopi, aby nie stały się uciążliwe. Na przykład w hrabstwie Sonoma uprawa konopi jest ograniczona do 1 akra na działkę. Do tej pory w hrabstwie 88 hodowców uprawia 88 akrów. „Po prostu prosimy Santa Barbara, aby była zgodna z tym, co robią inne części stanu” - powiedział Eagle.

Wielkie jury dało zarządowi 90 dni na ustosunkowanie się do raportu i zmianę zarządzeń hrabstwa dotyczących konopi indyjskich, tak aby odpowiadały nastrojom jego obywateli.