Wine Talk: Pepper wnosi miłość do wina na scenę reggae-rock

Napoje

Od momentu powstania w Kailua-Kona na Hawajach w 1997 roku Pepper stał się jednym z najpopularniejszych zespołów reggae-rockowych na scenie. Członkowie Kaleo Wassman, Bret Bollinger i Yesod Williams podróżują po świecie od ponad dwóch dekad, wydając po drodze siedem albumów studyjnych i występując wszędzie, od wyprzedanych amfiteatrów, przez zawody surfingowe, po skromne, hiperlokalne festiwale. I podczas gdy plastikowe kubki wypełnione piwem zwykle zaśmiecają miejsce w tych miejscach, w autobusie turystycznym Pepper wino od dawna jest ulubionym napojem.

Jesienią 2017 roku Thomas Booth, winiarz i właściciel winiarni Wine Boss w Paso Robles (i wieloletni fan Pepper), zwrócił się do zespołu z pomysłem zrobić wino, korzystając z okładki najpopularniejszego albumu Pepper, Miasto Kona . Trio nie potrzebowało wiele, aby objąć branżę winiarską: niecały rok po pierwszej rozmowie zespołu z Booth'em wino Pepper Kona Town jest stałym elementem każdego koncertu - a wraz z powstaniem drugiego i trzeciego wydawnictwa, zespół stał się również stałymi bywalcami winnicy Paso.



Po sukcesie oryginalnej serii 75 skrzynek Kona Town Red Blend 2016, zespół właśnie wydał Red Blend '2' z 2017 roku, teraz bardziej dostrojony do procesu produkcji wina, pozyskiwał wyłącznie organiczne winogrona z obszaru Clarksburg ( wino jest certyfikowane jako zielone przez Lodi Rules), postanowił ograniczyć wpływ dębu do neutralnych beczek i wydał mieszankę 60 procent Petit Verdot, 30 procent Cabernet Sauvignon i 10 procent Cabernet Franc. Dostępne jest również wino kalifornijskie różowe z 2017 roku, a wina dostarczane są teraz do 35 stanów, chociaż marka nadal zdobywa lokalnych fanów - i nawraca się wśród innych reggae-rockowców. „To, co robimy z winem Pepper, to ruch oddolny” - powiedział Booth Wine Spectator .

Wine Spectator asystent redaktora Lexi Williams spędziła czas z trio podczas niedawnego koncertu na Coney Island na Brooklynie, aby porozmawiać o skromnych winnych korzeniach zespołu, najpierw „o tak!”. wina i wielkie plany, by wino podbiło scenę alt-rocka.

Pepper at the Ford Amphitheatre at Coney Island Boardwalk na Brooklynie zdjęcia: Cheyne Dean / Voyage in Veil Photography

Cheyne Dean / Voyage in Veil Photography Cheyne Dean / Voyage in Veil Photography Cheyne Dean / Voyage in Veil Photography Cheyne Dean / Voyage in Veil Photography Cheyne Dean / Voyage in Veil Photography Cheyne Dean / Voyage in Veil Photography

Wine Spectator: Jak wino stało się podstawą twojego autobusu wycieczkowego?
Bret Bollinger, 38, basista-wokalista: O stary. Wino wciągnęliśmy się dawno temu. Oczywiście na Hawajach jest wspaniała kuchnia i po prostu podrzynaliśmy sobie zęby [pracując w restauracjach]. Turyści przychodzili i próbowali wszystkich tych różnych win. Dowiedzieliśmy się wiele o łączeniu wina i wina. Wszyscy się zakochaliśmy.
Yesod Williams, 38, perkusista: Przez lata pracowałem w Roy's [w Waikoloa, w której znajduje się sieć restauracji Hawaiian-Fusion szefa kuchni Roya Yamaguchiego] na Big Island. Wszyscy wiemy, o czym mówimy, jeśli chodzi o wino i jakie jest dobre wino.
Kaleo Wassman, 40, gitarzysta-wokalista: To był najważniejszy luksus, na który Pepper zawsze mógł sobie pozwolić, ponieważ bez względu na wszystko zawsze jest w jakim przedziale cenowym.

Wine Spectator: Jakie są Twoje osobiste gusta winne?
JEST: Zaczęliśmy od czerwonych, ale w miarę upływu czasu [bardziej wkroczyliśmy w białe]. Moje ulubione białe wino to Ramey Chardonnay. To gówno jest jak… prawie pokrywa całe wnętrze twoich ust. O Rameyu dowiedziałem się w 96 roku, kiedy pracowałem w Roy's. To była butelka bieli za 150 dolarów. Ktoś zamówiłby Ramey, a ty powiedziałbyś: „O tak!”
KW: Moim celem jest właśnie Chile. Chilijskie Cabernety to jedne z moich ulubionych przez cały czas. Byłem też w Portugalii przez około trzy tygodnie… [na] małą wycieczkę surfingową. To był pierwszy raz, kiedy miałem Vinho Verde. Było to najbardziej niesamowite musujące białe wino, jakie kiedykolwiek jadłem. To było tak pyszne ze wszystkimi owocami morza, które podali.
NOCLEG ZE ŚNIADANIEM: Lubię wina ze Starego Świata. Może to być spowodowane tym, że spędzam dużo czasu w Europie - przez ostatnie pięć lat mieszkam w Hiszpanii w niepełnym wymiarze godzin i mam dom, który prawie skończył się w Madrycie. Lubię [wina] mieć dużo osobowości. Uwielbiam Bordeaux. Uwielbiam Riojas. Lubię Chianti. Ja też bardzo się interesuję Malbec.

Wine Spectator: Ludzie niekoniecznie kojarzą twój rodzaj muzyki i styl życia z winem. Co byś na to powiedział?
KW: Jedyną rzeczą w tym jest to Jestem naprawdę zainteresowany winem. Zawsze mocno wierzyłem w upewnianie się, że napełniasz swój własny kubek, zanim spróbujesz napełnić kogoś innego. To, co zrobiliśmy tutaj z Thomasem [Boothiem], jest naprawdę wyjątkowe. Wygląda na to, że każdy z naszych rówieśników [zespołów] wypuścił piwo - 311, Rebelution, Sublime, Dirty Heads. Jesteśmy jakby jedynym zespołem w naszym gatunku, który jest liderem w dziedzinie wina.
NOCLEG ZE ŚNIADANIEM: Nie wydaje się, żeby to poszło, ale absolutnie tak. Myślę, że może wzbogacić i ożywić niektóre rodzaje muzyki. Czy chcę iść zobaczyć Slayera i napić się wina? Może nie od razu. Ale czy chcę zobaczyć Maynard [James Keenan] i Tool czy Perfect Circle? Ja robię! Zwłaszcza, że ​​jest tak zainwestowany w kulturę wina i swoją podróż z nią.
JEST: Niektórzy myślą: „Och, chłopaki z zespołu zrobią wino”. A potem mówią: „Jasna cholera, to jest naprawdę dobre”. A potem mówią: „Czekaj, nie miałem tego na myśli!”.

Wine Spectator: Jaki będzie następny krok w przypadku wina pieprzowego?
NOCLEG ZE ŚNIADANIEM: Cieszymy się, że mamy wysokiej jakości wino. Spędziliśmy trochę czasu z [Booth] w Paso Robles, żeby się tym cieszyć i, wiesz, nie spiesz się. Nie tylko rzucamy ludziom garść win. Degustujemy, smakujemy i smakujemy, aż nasze zęby zaczerwienią się.
KW: Chcemy, aby był dostępny. Jeśli jesteś w stanie pomóc nowicjuszowi i skłonić go do spróbowania, to fantastycznie. Aby ludzie po prostu dobrze się bawili i następnie myślę, czego chcę. Czasami słucham piosenki i po prostu mi się to podoba. Nie myślę o tym. Nawet nie słucham słów, nie próbuję odgadnąć, w jakiej tonacji jest, w jakim jest tempie ani kto to robi.

Powiedziałbym, że naszym trzyletnim planem jest upewnienie się, że nasze wino jest na każdym festiwalu, który obejmuje ten gatunek. Mówię o dużej obecności, jak nasze własne imprezy i afterparty. I po prostu zrób to fajnie, zrób to stylem życia, bo tym właśnie jest.

Ambicja jest dość szybka, więc teraz jest tak, co dalej? [Za pięć lat] docelowy festiwal koncertowy dla naszego wina z zespołami z naszego gatunku, być może w wielu miejscach. Trasa Warped właśnie się zakończyła, może przejmiemy kontrolę. Wycieczka po winach!