Wine Talk: Maynard James Keenan

Napoje

Maynard James Keenan ma 42 lata i skupia się na skupieniu, pasji i przeciwstawianiu się oczekiwaniom. Na przykład w 1983 roku Keenan był członkiem klasy, która wstąpiła do West Point, akademii, która normalnie produkuje generałów, polityków i dyrektorów generalnych, Keenan stał się gwiazdą rocka. Jako wokalista nagrał sześć albumów z Tool i kolejne trzy z A Perfect Circle. Nie tylko zadowolony z Kolekcja 6000 butelek wina sława przyniosła mu sławę, Keenan produkuje teraz własne wino w Cornville w Arizonie, niedaleko jego domu. Rozmawiał z Wine Spectator zaraz po tym, jak ukończył 20-tygodniową międzynarodową trasę koncertową promującą Tool '> 10,000 Days - w momencie, gdy zbiory były w toku i tak jak jego wytwórnia win, Caduceus, wypuszczała swoją mieszankę 2004 Cabernet Sauvignon-Syrah, Sensei.

Wine Spectator: Jak po raz pierwszy zainteresowałeś się winem?
Maynard James Keenan: Będąc w zawodzie, który wymaga ode mnie sporo podróżowania, jesteś po prostu narażony na więcej spraw kulturowych niż gdybyś dorastał na przedmieściach Boise w Idaho. Kiedy pijesz ciepłą Coca-Colę, a twoi księgowi, menedżerowie i agenci rezerwacji chodzą z tymi ładnymi szklankami z ładnym czerwonym sokiem, mówisz: `` Hej, to nie wygląda na to, co piłem garderoba. Co to jest? Nie wyjdę na scenę, dopóki nie zdobędę tego, co ty.



WS: Jak duża jest obecnie Twoja kolekcja win?
MJK: Myślę, że 6000 butelek. Zawsze mam kilka podstawowych rzeczy i zawsze upewniam się, że mam najnowsze wydawnictwa Penfolds. [Ale] Po prostu koncentrowałem się na zrobieniu tego. Zajmuje to większość mojego czasu.

WS: Co Cię przekonało, że w Arizonie możesz zrobić takie wino, jakie chcesz?
MJK: Po prostu podróżując po Australii i oglądając klimaty i widząc ziemię i glebę, części Włoch, Portugalii, Hiszpanii i południowej Francji, zacząłem odnieść wrażenie, że to wygląda tak, jak ja mieszkam w Arizonie. 5000 stóp, trochę śniegu w zimie. Robi się gorąco, ale nie szalenie Phoenix gorąco. Po prostu wydawało się, że to naturalny postęp.

WS: Jakie były wyzwania związane z sadzeniem i utrzymaniem własnej winnicy?
MJK: Jak dotąd największym wyzwaniem, przed którym stoimy, jest brak historii, więc nie mamy z czego czerpać. Kręcimy w ciemności. W niektórych porach roku występują dość ekstremalne wahania temperatury. W zeszłym roku na jednej z naszych działek w ciągu nocy spadł o 50 stopni - nie za dobrze, kiedy jeszcze podlewaliśmy. Prawie je wysmażono, winorośle nie były jeszcze uśpione i nie mogłem sobie z tym poradzić. Prawie połowę winnicy zabili. Na potrzeby eksperymentu posadziliśmy kilka rzędów ciaśniej poza ograniczeniami przestrzennymi. Ogromny wigor, trochę zatrzymał wilgoć. Ale oczywiście mamy monsuny. Gdy tylko nadeszły monsuny, były to pierwsze zbiory winogron, które zgniły. Z biegiem czasu będzie dużo zmian.

WS: Skąd czerpiesz większość owoców, czekając na produkcję własnych winnic?
MJK: Moja główna partia owoców pochodzi z obszaru Paso Robles w Kalifornii. Część z nich pochodzi z obszaru Wilcox w południowej Arizonie. Lubię robić wino z niektórych kalifornijskich winogron, ale ostatecznie planuję być wyłącznie winogronami z Arizony. Eric Glomski [mój winiarz] jest bardzo doświadczony. Pracował z Davidem Brucem przez wiele lat, pochodzi z Arizony i chciał tu wrócić, ponieważ rozpoznał to samo, co ja zrobiłem z tym obszarem: że ma ogromny potencjał do uprawy dość intensywnych win, które są zestresowane trochę i mam coś do powiedzenia.

WS: Jak bardzo jesteś zaangażowany w decyzje dotyczące uprawy i zbioru?
MJK: Jestem tak zaangażowany, jak tylko mogę, biorąc pod uwagę moją inną karierę. Teraz jest zmiażdżony i przegapiłem wszystkie szczepienia Sangiovese i większość mojego Syrah. Ale właśnie dotarłem do domu na czas na taksówkę. W Kalifornii ostygło, a ja właśnie zjechałem z drogi dwa dni temu, więc w ciągu najbliższych dwóch tygodni będę miał całą taksówkę i będę tu na wszystko: zaszczepianie, prasowanie, beczkowanie. Zrobię to z trzema lub czterema innymi osobami tutaj, nie patrząc, jak ktoś to robi.

WS: Jeśli chodzi o produkcję i mieszanie wina, podjęliście kilka interesujących decyzji, takich jak dodanie odrobiny białego wina z Arizony do czerwonej mieszanki Primer Paso. Jak myślisz, jaka jest najbardziej niezwykła, ale udana decyzja dotycząca winiarstwa, którą podjąłeś?
MJK: W pewnym sensie tylko dlatego, że muszę zrozumieć, że moją początkową bazą fanów mojego wina są ludzie, którzy są zainteresowani moim zespołem. Co niekoniecznie jest najlepsze, ponieważ niekoniecznie są to wytrawni pijący wino, którzy wiedzą, co piją. Ale może są ich przyjaciele lub ich rodzice, więc jeśli mogę po prostu wziąć to wino w ich ręce, wyrośnie stamtąd, ponieważ robimy tutaj całkiem niezłe wina. Ta początkowa mieszanka Malvasia-Shiraz była dla mnie wprowadzeniem dla osób, które nie rozumieją naprawdę złożonego Burgundii lub Bordeaux, mieszanki w stylu Cab lub Rhône Valley. Coś z odrobiną kwiatowego nosa, to trochę słodkie i pijesz to i ma na sobie trochę drewna. Jeśli chodzi o ten eksperyment, myślę, że Primer Paso przeszedł na drugą stronę dla niektórych osób, które normalnie nie piłyby wina.

WS: Gdzie robisz wina?
MJK: Jestem w trakcie budowy dość małego obiektu. Działam na licencji Page Spring Cellars, dopóki nie uzyskam własnego pozwolenia. Robię około 1200 przypadków, [a] kiedy buduję własny ośrodek, mogę go trochę rozszerzyć. Ale przy moim ograniczonym doświadczeniu nie ma możliwości, bym mógł zrobić coś większego, opiekować się tym wszystkim i naprawdę zrozumieć, co dzieje się z każdą partią.

WS: Jak zareagowali inni faceci w Tool, nie tylko na twoje wina, ale może na niektóre z tych klasycznych, którymi się z nimi dzieliłeś przez lata?
MJK: W pewnym momencie oszukałem ich jakimś Bin 389 z Penfolds. Każdej nocy otwierałem butelkę i pociągałem łyk. Robiłem to przez około półtora miesiąca, a potem czymś to zmieniłem. Każdy z nich podszedł do mnie indywidualnie i powiedział: „Czy to to samo, co piliśmy?”. A ja powiedziałem: „Nie, widzicie, oni są inni. Mam cię. Dla tych, którzy twierdzili, że nie mają żadnego podniebienia i nie znają różnicy, nawet oni mogli to stwierdzić. To była dla nich dobra edukacja.

WS: Co jest trudniejsze, zebrać zespół i odnieść sukces, czy założyć winiarnię i sprawić, by odniosła sukces?
MJK: Myślę, że jeśli skupisz się na czymś wystarczająco trudnym i naprawdę włożysz w to swoje serce, możesz przenieść większość rzeczy na pewien poziom, ale te ostatnie 5 procent drogi albo jesteś utalentowany, albo nie. Miałem po prostu talent do śpiewania i współpracy z ludźmi przy tworzeniu muzyki. Przyszło mi to naturalnie. Produkcja wina? Nie wiem Czas pokaże, czy mam te dodatkowe 5 procent. Zdecydowanie mam 95 procent skupienia i pasji, więc zobaczymy.